poniedziałek, 9 września 2019

Posłuchajmy razem Vol. 21

     
       KLAUS SCHULZE
001 Floating (27:15)
- z albumu – „Moondawn” (1976)
002 Friedrich Nietsche (24:52)
003 Georg Trakl (26:12)
- z albumu - “X” (1978)

Pełny czas: 78:24

Tym razem proponuję kilka utworów niemieckiego kompozytora i wykonawcy, a także wirtuoza instrumentów elektronicznych Klausa Schulze. To jeden z twórców rocka elektronicznego, a zwłaszcza tej jego części, która tradycyjnie nazywana jest "szkołą berlińską" (Berlin School) elektronicznego rocka.

Fachowy portal allmusic.com przypisuje obecnie jego twórczość do trzech gatunków: Electronic, Avant-Garde i Pop/Rock, w ich ramach do następujących stylów: Avant-Garde Music, Experimental Electronic, Kraut Rock, Space Rock i Ambient.

Wydaje się, że bardziej trafnie określił twórczość Klausa Schulze portal rateyourmusic.com przypisując ją do następujących gatunków: Progressive Electronic, Berlin School, Space Ambient, Electronic, Ambient, Film Score.

Muzyka tworzona przez Klausa Schulze, a zwłaszcza ta jej część, która nazywana jest stylem "szkoły berlińskiej" jest tym, czego najbardziej lubię słuchać u niego i w muzyce elektronicznej. Lubię bowiem muzykę instrumentalną z długimi i rozbudowanymi utworami, która stopniowo się rozwijają, czy to na zasadzie ewolucji, czy wariacji, czy w inny sposób. Ich forma i brzmienie sprzyja refleksji i stopniowemu zatopieniu się w ich wnętrzu, tak jakby się było częścią tworzonej muzyki. Człowiek czuje się wówczas spokojny i szczęśliwy. Słuchając tej muzyki dosłownie czuje się "palec Boży" nad sobą. To muzyką którą najczęściej słucham, bo zawsze dobrze na mnie działa. Choć trzeba przyznać, że niekiedy skłania ona do melancholii.

Klaus Schulze zaczynał jako perkusista, stąd ważną rolę w jego muzyce odgrywają sekwencje nadające jego utworom określony rytm. Najczęściej wyłaniają się one stopniowo z rozwijającej się melodii, najczęściej kilku melodii prowadzonych obok siebie. Poszczególne części jego kompozycji przechodzą płynnie od fragmentów cichych do głośnych, czy jak kto woli, od refleksyjnych do bardziej dynamicznych, ale zawsze wyczuwalna jest w nich przemyślana forma muzyczna z elementem transowym.

Po raz pierwszy w życiu usłyszałem nagrania Klausa Schulze w dwóch audycjach "Studio Stereo" nadawanej wówczas w soboty wieczorem w Programie IV Polskiego Radia. Właśnie wtedy po raz pierwszy usłyszałem wówczas album "Moondawn" z 1976 r. W audycji tej nadano go w dwóch częściach: 5 i 12 XII 1981 r. Niestety jako młody meloman nie miałem wolnej taśmy (kasety magnetofonowej), stąd nie mogłem utrwalić tych utworów do późniejszego odsłuchiwania. Z tego powodu w te dwa wieczory tylko mogłem słuchać utworów z tej płyty, ale nie mogłem ich nagrać. Z tego powodu było mi wówczas bardzo, ale to bardzo przykro.

W dniu 12 grudnia, czyli w sobotę, obchodziłem swoje 18 urodziny, które faktycznie miałem kilka dni wcześniej. W nocy z 12/13 grudnia wprowadzono stan wojenny w Polsce. Ja się o tym dowiedziałem dopiero następnego dnia przed południem. Jak wszyscy - byłem w szoku!

Gdy go po raz pierwszy wtedy usłyszałem nagranie "Floating" , od razu się w nim zakochałem, choć z powodu niewiedzy pomyślałem, że ten Schulze to naśladowca zespołu Tangerine Dream. Obecnie wiem, że album "Moondawn" na którym znajduje się to nagranie było, jest i na zawsze pozostanie, jednym z najbardziej nowatorskich, oryginalnych i udanych albumów Klausa Schulze a także całej muzyki elektronicznej, a zwłaszcza stylu zwanego "szkołą berlińską".

Gdy w lipcu 1983 r. Klaus Schulze przyjechał do PRL, to byłem w szoku, bo do naszego kraju wówczas przejeżdżało bardzo mało zachodnich wykonawców. Instrumentalny charakter muzyki Klausa Schulze zadecydował o tym, że władze uznały ją za bezpieczną (brak tekstów gwarantował, że nie mogło być w nich ukrytego politycznego przesłania dla słuchaczy) i zgodziły się na to tournee. Klausa Schulze wspomagał w tym tournee inny niemiecki instrumentalista Rainer Bloss (niedawno zmarły). Efektem koncertów tych dwóch muzyków w Polsce był podwójny album koncertowy "Dziekuje Poland Live '83" wydany w 1983 r.

Wszystkie trzy nagrania pochodzą z drugiej połowy lat 70. XX w., kiedy Schulze nagrał swej najlepsze i najbardziej nowatorskie płyty w stylu "szkoły berlińskiej".

W załączniku utwór "Floating" Klausa Schulze.

Posłuchajmy razem Vol. 77

  SIOUXIE & THE BANSHEES - “Kaleidoscope” (1980) 001 Happy House (3:53) 002 Hybrid (5:33) 003 Christine (3:01) 004 Desert Kisses (4:15) ...