wtorek, 2 lutego 2021

Posłuchajmy razem Vol. 38

 

Soundtrack from Film: "Rosemary's Baby" (1968)
CHRISTOPHER KOMEDA
001 Main Title I (2:32)
002 Lullaby I (1:01)
003 Lullaby II (1:04)
004 Main Title II (2:21)
005 Main Title III (1:12)

Soundtrack from Film: "The Godfather" (1972)
NINO ROTA
006 Main Title I (3:09)
007 The Halls Of Fear (2:15)
008 Sicilian Pastorale (3:05)
009 Love Theme From The Godfather (2:41)
010 The Godfather Waltz (3:38)
011 Apollonia (1:25)
012 The Godfather Finale (3:51)

Soundtrack from Film: "Eyes Wide Shut" (1999)
013 GEORGY LIGETI - Musica Ricercata II (4:18)
014 DMITRI SHOSTAKOVICH
- Waltz 2 From Jazz Suite (3:41)
015 JOCELYN POOK - Naval Officer (4:52)
016 JOCELYN POOK - The Dream (4:57)
017 JOCELYN POOK - Masked Ball (3:43)
018 JOCELYN POOK - Migration (3:45)
019 GEORGY LIGETI - Musica Ricercata II (4:18)

Soundtrack from Film: "The Ninth Gate" (1999)
020 WOJCIECH KILAR - Opening Titles (3:42)
021 WOJCIECH KILAR - Corso (3:25)
022 WOJCIECH KILAR - Plane The Spain Bolero (4:48)
023 WOJCIECH KILAR - Balkan's Death (3:52)
024 WOJCIECH KILAR - Corso And Girl (3:20)

Pełny czas: 77:32

Tym razem proponuję składankę z fragmentami czterech ścieżek dźwiękowych ze znanych filmów. W trzech przypadkach to ścieżki monograficzne stworzone kolejno przez słynnych twórców muzyki filmowej: Christophera Komedę, Nino Rotę i Wojciecha Kilara. W jednym wypadku to wybór kilku utworów różnych kompozytorów, dwóch przedstawicieli dawnej klasyki (Georgy Ligeti, Dmitri Schostakovich) i jednego przedstawiciela klasycznej awangardowej muzyki współczesnej (Jocelyn Pook).

W odległych czasach mojej młodości, czy raczej dzieciństwa, bo muzyki towarzyszącej filmom zacząłem słuchać wcześniej niż regularnych płyt, słuchanie muzyki filmowej nie było takie proste. W tamtych odległych czasach, czyli w latach 70. XX w., cała trudność ze słuchaniem takiej muzyki polegała na konieczności zapamiętania towarzyszącej danemu filmowi ścieżki dźwiękowej najczęściej po jednokrotnym jego zobaczeniu.

Niestety nie miałem wówczas magnetofonu na którym można było taką ścieżkę dźwiękową nagrać. Magnetowid na którym można by było nagrać także film, w tym czasie nawet w bogatych krajach Zachodu, był raczej wytworem fantastyki niż realnym przedmiotem używanym w domowym zaciszu. Taką zapamiętaną ścieżkę dźwiękową się potem odtwarzało z pamięci, a konkretnie nuciło, czy gwizdało niezmiernie przy tym fałszując. Oczywiście pamiętało się i było zdolnym odtworzyć tylko strzępy takiej ścieżki dźwiękowej.

Pierwszą z takich zapamiętanych ścieżek dźwiękowych była melodia otwierająca (słynna kołysanka) do filmu "Dziecko Rosemary" Romana Polańskiego z 1968 r. Oczywiście w tamtym czasie byłem dzieckiem i o treści filmu "Rosemary's Baby" mnie miałem zielonego pojęcia, ale zapamiętałem dobrze jak w Polskim Radio spiker zapowiedział, że teraz, na liczne życzenia nadają kołysankę z tego filmu.

W tamtym czasie ciągle powtarzano też w radio, że ten film jest strasznym horrorem. Wydawało mi się dziwne, że film o tak niewinnie brzmiącym tytule jak "Dziecko Rosmeray" może być straszny? Mnie ten tytuł wydawał się bowiem bardzo przyjazny i banalny. Również biorąc pod uwagę melodykę samej kołysanki nie chciało mi się wierzyć, że była to ilustracja do jednego z najstraszniejszych horrorów jakie zostały nakręcone. Zrozumiałem to dopiero po wielu latach, gdy wreszcie zobaczyłem ten film.

Pamiętam też jak wówczas w PRL chwalono karierę Romana Polańskiego na Zachodzie, co wydawało się takie ekscytujące, bo dawało nadzieję także ludziom pozostałym w kraju na to, że jak tam wyjadą to poprawią swoje życie, a także odniosą sukces. Wówczas nie wiedziałem, że Polański był Żydem z pochodzenia, który wiele zawdzięczał nie tylko wybitnemu talentowi, ale także pomocy swych ziomków na Zachodzie, a zwłaszcza w Ameryce. Niestety Polacy w większości pozbawieni są tej życzliwości wobec współziomków.

Udając się do USA Polański zabrał ze sobą swego przyjaciela Krzysztofa Komedę, który w Polsce był ambitnym jazzmanem, ale bez szans na materialny sukces. W Ameryce go osiągnął, ale ceną za to była tragiczna śmierć: gdy wracał pijany do domu został przypadkowo zepchnięty przez Marka Hłaskę ze skarpy, i w wyniku urazu głowy zmarł w 1969 r.

Drugą z takich zapamiętanych przez mnie i nuconych później, najczęściej w myślach, ścieżek dźwiękowych była muzyka Nino Roty do filmu "Ojciec Chrzestny". Chodzi oczywiście o znakomite arcydzieło filmowe Francisa Forda Coppoli pt.: "The Godfather" z 1972 r. z popisową rolą Marlona Brando. Pamiętam jak Ojciec wspominał wówczas, że jest taki film "Ojciec Chrzestny" (ten tytuł wydał mi się bardzo dziwny) i chciałby pójść na niego do kina, ale nie spotkało się to z entuzjazmem mojej Matki.

Po raz pierwszy nagrania z tego filmu usłyszałem w Polskim Radio już w chwili premiery, bo grano je na okrągło także w Polsce. Jednak Ktoś, taki jak ja, kto nie widział wówczas filmu, nie zdawał sobie sprawy z tego, że jego ścieżka dźwiękowa nie oddawała dramatyzmu i okrucieństwa scen widzianych w tym obrazie. Nie miało to zresztą znaczenia, bo te fragmenty muzyki jakie usłyszałem wówczas w radio były zbyt krótkie by można było je lepiej zapamiętać, ale już wówczas się nimi zachwyciłem.

W bardziej pełny sposób z muzyką z tego filmu zapoznałem się dopiero gdy ten film zobaczyłem w Telewizji Polskiej, co miało miejsce w kilka lat po premierze kinowej. Przypuszczalnie było to ok. 1978 r. (ale mogło to być już w 1976 r.). Za Gierka "ludziom żyło się w miarę dostatnio", ale za "zachodnie kredyty" (podobnie jak w obecnej Polsce za pieniądze z Unii), a telewizja po rządami Szczepańskiego dbała o rozrywkę na światowym poziomie (niestety przy dużym marnotrawstwie środków).

W późniejszym okresie audycje z muzyką filmową stały się znakiem rozpoznawczym Pawła Sztompke. Najpewniej z w jednej z jego audycji wysłuchałem fragmentów czy całości ścieżki dźwiękowej do filmu "The Godfather", ale nie jestem w stanie precyzyjnie podać, w jakiej audycji radiowej to nastąpiło i kiedy dokładnie to było.

Muzyką filmową w pełni zainteresowałem się jednak dopiero w latach 90., XX w., kiedy zacząłem zbierać także płyty CD ze ścieżkami dźwiękowymi filmów. Ta kolekcja jednak nigdy nie była moim priorytetem, także płyt z tego rodzaju muzyką mam niezbyt wiele, ale za to prawie wszystkie te, na których mi najbardziej zależało.

Ze ścieżkami dźwiękowymi do filmów: "Dziewiąte Wrota" ("The Nint Gates") w reż. Romana Polańskiego i "Oczy szeroko zamknięte" ("Eyes Wide Shut") w reż. Stanleya Kubricka - oba z 1999 r. - zapoznałem się z nimi już w czasach wszech dominacji płyty kompaktowej, więc nie musiałem się wysilać na gwizdanie aby utrwalić sobie ich muzykę. Obie zrobiły na mnie piorunujące wrażenie, choć każda z nich była nieco inna. Muzyką do filmu Polańskiego, będącego w pewnym sensie wariacją na temat "Dziecka Rosemary", Wojciech Kilar (zm. 2013 r.) stworzył arcydzieło muzyki filmowej, które na zawsze pozostanie wzorcem tego jak należy komponować muzykę, aby jak najlepiej ilustrowała filmowy obraz.

Z kolei w wypadku filmu "Oczy szeroko zamknięte", będącego - jak się okazało ostatnim filmem Kubricka - jego ścieżkę dźwiękową tworzą dzieła różnych kompozytorów i fragmenty wybranych z ich twórczości utworów. Najbardziej podobają mi się te, które wybrałem na tę składankę. A spośród nich kompozycje awangardowej brytyjskiej kompozytorki Jocelyn Pook (ur. 1960 r.).

W załączniku: Muzyczny temat otwierający z filmu "Rosemary's Baby" (1968)

Posłuchajmy razem Vol. 77

  SIOUXIE & THE BANSHEES - “Kaleidoscope” (1980) 001 Happy House (3:53) 002 Hybrid (5:33) 003 Christine (3:01) 004 Desert Kisses (4:15) ...